Dzisiaj wyjątkowo to ja - P. piszę podsumowanie i jest to moje pierwsze, więc proszę o wyrozumiałość :)
Początek odcinka mnie po prostu rozwalił. Nawet nie chodzi o to, że to chyba już taka tradycja, iż dziewczyny raz na jakiś czas wybierają się na policję i w końcu tam nie docierają... Po prostu kiedy zobaczyłam te ekrany z napisem "WE'RE ALL IN THIS TOGHETER" w głowie automatycznie usłyszałam piosenkę z High School Musical o tym właśnie tytule - https://www.youtube.com/watch?v=gbrbUfYSt0E - i myślałam, że nie wyrobię, hahahahahahahahaha xD
Ale okej, teraz tak na poważnie:
Jak to zawsze w podsumowaniach na tym blogu zacznijmy od Spencer. Głównym tematem w tym odcinku, który jej dotyczył jest Melissa, która w końcu wyjawiła swój sekret. Jak się okazało, myślała, iż Spencer zamordowała Alison, więc zakopała ciało ofiary, by chronić swoją młodszą siostrę. Jednak popełniła taki błąd, że nie spojrzała na twarz osoby, którą zaczęła zakopywać, więc zamiast Alison pogrzebała naszą tajemniczą Bethany Young. Dla naszej Kłamczuchy te informacje musiały być wielkim ciosem. Trzeba przyznać, że Melissa faktycznie wie, jak zrobić "wielkie wyjście". Teraz wychodzi na to, że jest całkiem "fajną" starszą siostrą, która troszczy się o tą młodszą i jest dla niej w stanie wiele poświęcić... Ja jednak myślę, że to, czego dowiedzieliśmy się z nagrania nie jest całą prawdą... W końcu przepraszam bardzo, ale od kiedy Melissa jest taką kochającą siostrą? Ta postać zdecydowanie ma coś więcej na sumieniu niż tylko troskę o Spencer...
Teraz kolej na Hannę. Bardzo się cieszę, że przestała pić i pomaga Calebowi się otrząsnąć. Mam nadzieję, że już niedługo z tego kryzysu w jej życiu pozostanie tylko nowy styl - uwielbiam ją w tym grunge'owym wydaniu! Jej relacje z Calebem coraz bardziej wychodzą na prostą, opowiedział jej o Ravenswood... Po czym mamy do czynienia z wiadomością z zaświatów i magicznymi świetlikami, po prostu szaaaał... Tylko ja się pytam, po co wciskać do PLL jakieś paranormalne sprawy? Ja bym się tutaj trzymała zasady co się wydarzyło w Ravenswood, zostaje w Ravenswood. Po co jeszcze bardziej komplikować i tak już skomplikowany serial? Zaraz się okaże, że A. to jest połączenie Harry'ego Potter'a z Edwardem Cullenem! Uważam, że jeśli już stworzyli taki serial, to powinni go umieć oddzielić od naszego, wprawdzie pokręconego i absurdalnego, aczkolwiek mimo wszystko "normalnego" świata PLL! Żeby mi to było ostatni raz! No. A tak poza tym, jestem ciekawa, co miało znaczyć to "GOOD BYE"... Możliwe, że to Miranda się z nim żegnała. Mi to wyglądało, jakoby groźba, że mamy się pożegnać z Calebem... Chociaż myślę, że nam go nie zabiją ani nic, bo przecież dopiero wrócił, nie? Więc to by było trochę bez sensu... Ale trzeba przyznać, że ostatnia scena, kiedy on spał, a to coś (jak to się w wogóle nazywa?) z tajemniczym "GOOD BYE" leżało skierowane na niego było trochę podejrzane...
Czas na Arię! Wydaje mi się, że u niej najważniejszą sprawą jest jej relacja z Moną. Aż mnie zżera z ciekawości, co takiego jej powiedziała. Z ich rozmowy w toalecie wynikało, że coś na temat tego, iż nie powinna być Mikiem, ale tak myślę, że jakby chodziło tylko o to, to daliby nam to usłyszeć. Kilka razy nawet sobie przewijałam do tego fragmentu, kiedy Aria szeptała Monie coś na ucho, licząc na to, że może uda mi się coś wyłapać z ruchu warg, ale niestety się nie udało. Ta sprawa tak mnie zaintrygowała, że jeśli będę miała czas, to zrobię na ten temat osobnego posta, szczególnie, że jeśli temu się lepiej przyjrzeć, to może to popierać teorię, że Aria jest A., za którą - jak zresztą wiecie - jestem całym sercem. Zastanawia mnie też fakt, dlaczego Tanner przyszła akurat do Byrona, a nie do jakiegoś innego rodzica. I dlaczego policja aż tak bardzo interesuje się Arią...?
Teraz Emily. Fajnie, że nasza Kłamczucha jest taka zdeterminowana do działania, łączy swoje siły z Ezrą i ma odwagę szukać odpowiedzi na własną rękę. Widać, że w końcu otrząsnęła się z Alison. Szkoda tylko, że nie zapowiada się na na szybki powrót Paily... Swoją drogą, ciekawe, czy dziewczyna, z którą umówiła się Paige odegra jakąś większą rolę. Najbardziej jednak interesuje mnie przejęzyczenie Emily pod koniec odcinka, kiedy to zamiast powiedzieć Alison mówi A. Jest to tak drobna rzecz, można by rzec, że kompletna błahostka, ale wydaje się mieć głębsze dno... W końcu w PLL nic nie dzieje się przez przypadek i to wydawałoby się takie... hmm... zbyt proste jak na nasz serial, żeby okazało się tylko zwykłym, niewinnym przejęzyczeniem.
Teraz powinno być o Alison, ale w tym odcinku się nie pojawiła. W tym odcinku nie było również końcówki z A., myślicie, że może być między tym jakieś powiązanie...? W dodatku nie wiem, jak Wam, ale mi to "WE'RE ALL IN THIS TOGHETER" z początku odcinka śmierdzi trochę Ali, w końcu cały czas zarzuca tekstami w tym stylu... Czyżby to i to, co wcześniej napisałam miało rzucić podejrzenie, jakoby to Alison była A. czy to po prostu zwykły przypadek...?
Na koniec zawsze jest PODSUMOWUJĄC, ale ja już w sumie napisałam wszystko, co chciałam i nie mam pojęcia, co jeszcze miałabym dodać, więc powiem tylko, że odcinek mi się podobał i z niecierpliwością wyczekuję letniego finału, który będziemy mogli obejrzeć już w przyszłym tygodniu!
A Wy co sądzicie o najnowszym odcinku?
A Wy co sądzicie o najnowszym odcinku?
- P.
wasz blog jest do dupy lepiej go usuńcie
OdpowiedzUsuńAnonimowy Arek
Już lecę usuwać ;**
Usuńa mi tam się podoba ten blog, wiadomo że na początku jest trudniej bo mało osób czyta i nie ma dla kogo się starać ale jeśli będziecie się do tego przykładać i regularnie wstawiać nowe posty to myślę że to się jeszcze rozkręci :) ale jest moim zdaniem bardzo dobrze, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za ten motywujący komentarz :)
Usuń