NOWY SEZON ZA...

trwa inicjalizacja, prosze czekac...Gry

niedziela, 21 czerwca 2015

Historia Charlesa i Sary

Witajcie, mam dla Was dzisiaj teorię, o tym, kim tak naprawdę jest Charles oraz Sara i co mają na swoim sumieniu. Jaka była ich przeszłość, czemu nienawidzą Alison i co robili w Dollhousie? Zapraszam do rozwinięcia!





DiLaurentisowie mieli dwójkę dzieci: Charlesa i Jasona. Jak wiemy Jessica nie była monogamistką i niejednokrotnie zdradziła swojego męża. Pan DiLaurentis dowiedział się o wybrykach swojej żony, ich małżeństwo zawisło na włosku. W tym samym czasie z Charlesem zaczęły się dziać niepokojące rzeczy. Okazało się, że jest chory psychicznie. Załóżmy, że - tak jak w serii książek o Pretty Little Liars bliźniczka Alison - cierpiał na schizofrenię paranoidalną, ale tak naprawdę może to być coś zupełnie innego, w tej chwili nie ma to większego znaczenia. Odesłali go do Radley. Jason bardzo przeżywał problemy swojego brata, bardzo go kochał i był do niego ogromnie przywiązany. Gdy go zabrakło, stawał się coraz bardziej przygnębiony. Po tym, jak Kenneth dowiedział się o zdradach Jessiki, planował się z nią rozwieść, jednak był mimo wszystko dobrym rodzicem (czego nie można powiedzieć o pani DiLaurentis) i widząc, jak Jason przeżył chorobę swojego brata, nie chciał dokładać mu zmartwień. Wiedział, że rozwód zupełnie zniszczy jego dzieciństwo, dlatego postanowił się przełamać i wybaczyć swojej żonie, mimo wszystko bardzo ją kochał. Wspólnie zdecydowali, że kolejne dziecko pomoże im odbudować małżeństwo, a przy okazji korzystnie wpłynie na Jasona, który czuł się bardzo samotny, gdy zabrakło Charlesa. Jessica próbowała zajść w ciążę, jednak okazało się, że nie może, więc zdecydowali się na adopcję.


W tym momencie do akcji wkraczają Sara Harvey i Alison DiLaurentis, siostry bliźniaczki. Nie są identyczne, bo to bliźnięta dwujajowe, jednak nie da się nie zauważyć ich podobieństwa. Ich matka urodziła je młodo i nigdy nie wyrobiła u siebie instynktu macierzyńskiego. Dziewczyny były wpadką z przypadkowym mężczyzną, nie była gotowa na dzieci. Niedługo po porodzie postanowiła oddać je do adopcji. Akurat natrafiła na Jessicę DiLaurentis, która zdecydowała się przygarnąć Alison. Siostry zostały oddzielone i tak wyszło, że Sara ostatecznie została ze swoją biologiczną matką. Pani Harvey jest w gruncie rzeczy dobrą osobą, po prostu nie nadającą się na matkę, niektórzy już tacy są. Nie chciała Sary, ale nie miała serca, żeby oddać ja do domu dziecka. Sara przez całe swoje życie czuła się niechciana, o czym w ostatnich odcinkach wspomina na każdym kroku. Czuła się niekochana, popadła w depresję i trafiła do Radley.


Wracając do rodziny DiLaurentisów: Jason bardzo się ucieszył, gdy do ich rodziny dołączyła siostrzyczka. Na początku Charles często bywał w domu, nie siedział zamknięty pod kluczem w Radley, rodzice często go stamtąd zabierali, np. na weekendy. Poznał małą Alison i w tym momencie, gdy zobaczył, że inne dziecko wskoczyło na jego miejsce, została mu trauma do końca życia, Widział szczęśliwych rodziców, widział Jasona, który pokochał siostrzyczkę i poczuł się niechciany, odrzucony. Znienawidził Alison, uważał, że odebrała mu miejsce w jego rodzinie. Na wideo z pokoju Charlesa w Dollhousie widzimy panią DiLaurentis z niemowlęciem - jest to Alison. Jeden chłopiec (ten, który daje buziaka siostrzyczce) to Jason, drugi, który stoi trochę z boku - to Charles, który akurat przyjechał na weekend. On nie całuje siostry, nie czuje się już dobrze w tej rodzinie, jest poza nią. Z powodu zazdrości o Alison, która zajęła jego miejsce i poczucia odrzucenia jego stan psychiczny coraz bardziej się pogarszał. W końcu na stałe został zamknięty w Radley, nie mógł już z niego wychodzić. Państwa DiLaurentis przerosła ta sytuacja, z czasem przestali go odwiedzać. Było im wstyd przed ludźmi i przed samymi sobą, ponieważ Charles był w naprawdę beznadziejnym stanie, w ogóle nie funkcjonował normalnie. Wstydzili się swojego dziecka, próbowali zapomnieć o jego istnieniu. Jasonowi wmówili, że nie był prawdziwy, tylko go sobie wymyślił. Jason był małym dzieckiem, wspomnienia mu się zatarły i ostatecznie w jego głowie ukształtował się obraz wymyślonego przyjaciela, Charliego. Zapomniał o bracie. Ten jednak o nikim nie zapomniał. Przez tyle czasu w Radley pielęgnował swoje cierpienie, ból po odrzuceniu. 


W tym samym czasie w Radley przebywała Sara. Pewnego razu poznali się z Charlesem i tak od słowa do słowa doszli do wniosku, że przyczyną ich nieszczęścia jest Alison! Gdyby nie ona, DiLaurentisowie nie przestaliby kochać Charlesa. Sara z kolei zazdrościła Alison tego, że ta ma teraz rodzinę, która się o nią troszczy i której na niej zależy. Razem się nakręcali i zaczęli planować zemstę na Alison. Po jakimś czasie lekarze zadecydowali, że Sara wyleczyła się już z depresji, więc wypisano ją z Radley i wróciła do domu. Zaczęła wychodzić na prostą i prowadzić całkiem fajne życie. Jednak stan Charlesa coraz bardziej się pogarszał. Długo planował zemstę, w końcu postanowił wcielić swój plan w życie. Warto w tym momencie zaznaczyć, że oprócz tego, że był psychiczny, był również geniuszem. Udało mu się uciec z Radley, skontaktował się z Sarą. Razem postanowili zemścić się na Alison, przyczynie swojego nieszczęścia. Stali się A i zaczęli ją prześladować (później Mona dowiedziała się o tym z pamiętnika Alison i chwilowo przejęła grę). Jednak z czasem Charlesowi przestało to wystarczać, chciał czegoś więcej. Zdecydował, że najlepiej będzie zabić Alison. Gdy Sara o tym usłyszała, postanowiła się wycofać. Charles był psychiczny i nieprzewidywalny, zemsta stała się sensem jego życia. Sara zmagała się z depresją i autodestrukcyjnymi zachowaniami, ale nie chciała nikogo aż tak skrzywdzić, nie nienawidziła Ali, jak Charles, po prostu była o nią zazdrosna, a to nie jest powód do morderstwa. Charles się zdenerwował, poczuł się zdradzony przez Sarę, nie rozumiał, czemu nie docenia geniuszu jego planu. I tak postanowił go jednak zrealizować, nie wszystko poszło po jego myśli, zamiast Alison zginęła Bethany, która po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Charlesa rozwścieczyło to jeszcze bardziej. Wpadł na kolejny pomysł, Dollhouse. Nie wiem, skąd wziął środki na jego wybudowanie, ale jak już wspominałam, był geniuszem, a w PLL wszystko jest możliwe. Gdy zaproponował Sarze współudział w jego planie, a ta po raz drugi odmówiła, poczuł się zdradzony. Sara uświadomiła sobie, że kocha Charlesa, dlatego nie pobiegła na policję, żeby go wydać, jednak wiedziała, że jest to toksyczny człowiek, psychopata, więc z wielkim bólem postanowiła się od niego odciąć. Nie chciała mieć już z nim żadnego kontaktu, odrzuciła go. Charlesa bardzo to dotknęło. Kochał Sarę i chciał mieć ją zawsze przy sobie, więc uprowadził i następnie zamknął ją w Dollhousie. Zniknął z Rosewood na jakiś czas, a gdy dowiedział się o Monie, która przejęła jego grę, bardzo się zdenerwował. Nie chciał, by ktokolwiek odbierał mu jego pomysł, postanowił powrócić jako A. Nie było Alison, więc kontynuował dzieło Mony i prześladował przyjaciółki Alison. Na kogoś w końcu musiał przenieść swoją nienawiść i chęć zemsty! One akurat się nawinęły, a w końcu też takie bez winy nie były - miały siebie i swoją przyjaźń, wspierały się w trudnych chwilach. Charles zazdrościł im tej relacji. W gruncie rzeczy wszystkim zazdrościł, każdy miał lepsze życie od niego.

Marlenka niejednokrotnie mówiła, że gdy poznamy całą historię Charlesa to będzie nam go żal. W przypadku tej teorii to się zgadza. Bjednak mimo tego, że Charles to psychopata itd. to zastanówcie się, jakbyście Wy się czuli, gdyby własna rodzina Was odrzuciła. Nikt go nie kochał, nikt nie potrafił mu pomóc. Był sam ze sobą, swoim cierpieniem, niezdrowymi myślami i chorobą psychiczną.

Teraz pozostaje tylko jedno pytanie:


Są to tylko moje przypuszczenie, nie mam na nie żadnych niezbitych dowodów, jednak jeśli mam być szczera to w sumie tak czy siak niczego w PLL nie możemy być pewni, więc pomyślałam - czemu by tu nie pokombinować i nie pójść dalej?

Moim zdaniem byłoby to naprawdę ciekawe rozwiązanie. A Wy co sądzicie o mojej teorii? Jest prawdopodobna czy raczej od razu powinnam ją wykluczyć? Piszcie w komentarzach, podzielcie się swoją opinią!

- P.

4 komentarze:

  1. Jakoś nie widzę żeby to była prawda. Może po części, że oboje byli w radley, ale jakoś nie całość tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pewnie nas jeszcze czymś kompletnie zaskoczą ;) To tylko takie moje luźne kombinowanie, też nie jestem do tego przekonana w 100%, ale stwierdziłam, że podzielę się z Wami tą teorią

      Usuń
  2. W Sumie... ciekawa teoria! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieskromnie przyznam, że też tak myślę :) Czy coś w niej jest - tego na razie ani ja ani nikt inny nie wie, ale sądzę, że jest dość ciekawa i warto rozpatrzyć również i taką opcję

      Usuń