Na asku megaami natknęłam się na hasło "Eksperyment Milgrama". Zainteresowałam się tym tematem i postanowiłam Wam przybliżyć o co w tym chodzi i jak to się ma do Pretty Little Liars. Zainteresowanych zapraszam do rozwinięcia :)
Najpierw się trochę doedukujemy haha :3
Eksperyment Milgrama to eksperyment psychologiczny, który został przeprowadzony w latach 60' ubiegłego wieku przez Stanleya Milgrama, tego oto pana:
Celem eksperymentu było zbadanie posłuszeństwa wobec autorytetów. Inspiracją do jego przeprowadzenia były rozmyślania pana Milgrama na temat bezwzględnego posłuszeństwa wobec rozkazów (np. w obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej), które doprowadziły ludzi do ludobójstwa.
W eksperymencie w rolach głównych występują:
1) EKSPERYMENTATOR - rola podstawiona, aktor wcielał się w rolę autorytetu w postaci doświadczonego, stanowczego i opanowanego naukowca, który robił za guru podczas eksperymentu
2) NAUCZYCIEL - jedyna autentyczna osoba, która rzeczywiście brała udział w tym eksperymencie, w gruncie rzeczy nic o nim nie wiedziała, myślała, że bierze udział w badaniu kar na pamięć
3) UCZEŃ - rola podstawiona, aktor udawał, że jest osobą badaną i wie o tym eksperymencie tyle co osoba wybrana na nauczyciela, był sadzany na krześle elektrycznym i miał udawać, że naprawdę jest rażony prądem i bardzo przez to cierpi, mimo że w rzeczywistości nic mu się nie działo
Teraz pokrótce przedstawię Wam przebieg eksperymentu:
Na sali, gdzie przeprowadzano eksperyment stawiało się 2 ludzi. Następowało sfingowane losowanie ról, po którym jeden z nich zostawał nauczycielem, a drugi uczniem. Ucznia sadzano na krześle elektrycznym i podpinano do licznych elektrod. Nauczyciel przechodził do specjalnego pomieszczenia. Powiedziano mu, że krzesło wywołuje ból, ale nie może wyrządzić realnej krzywdy. Razem z uczniem się słyszeli, ale nie widzieli. Nauczyciel odczytywał długą listę słów, a zadaniem ucznia było ich powtórzenie. Gdy się mylił, nauczyciel miał zadawać mu elektryczne wstrząsy, stopniowo coraz mocniejsze. Uczeń miał wydawać okrzyki coraz bardziej desperackie i przepełnione bólem. Nauczyciel był przekonany, że naprawdę krzywdzi ucznia, jednak mimo swoich wątpliwości i rozpaczliwych błagań ucznia o zaprzestanie, eksperymentator nakazywał kontynuować, więc nauczyciel nie przerywał (nikt z badanych nie wycofał mimo tego że uczeń bardzo o to prosił). Nie było to dla nauczyciela łatwe, badani często byli bardzo zdenerwowani, płakali, wiedzieli, że robią źle, jednak nie przeciwstawiali się woli eksperymentatora.
W pierwotnych założeniach obstawiano, że do końca eksperymentu dotrwa najwyżej 1% nauczycieli. Nikt się nie spodziewał aż tak wysokiego odsetka posłusznych osób. Eksperyment przeprowadzano w różnych kategoriach wiekowych i narodowościowych, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn. Bez względu na te czynniki wynik cały czas pozostawał tak samo zatrważający. Psychika ludzka jest tak zbudowana, że niejednokrotnie wbrew własnej woli, ulegamy "autorytetom".
Dobrze, a teraz pytanie, jak to się ma do Pretty Little Liars?
Żeby sobie na to odpowiedzieć, obejrzyjcie jeszcze raz promo 6x02:
Widzicie te czerwone przyciski? Widzicie te kabelki? Widzicie cierpienie na twarzy Emily i Spencer? Czy to możliwe, że Charles zaserwował Kłamczuchom eksperyment Milgrama?
Pomyślicie sobie, że to nie ma sensu, w końcu z jakiej racji dziewczyny miałyby się słuchać rozkazów Charlesa? Przecież on nie jest dla nich żadnym autorytetem! Warto jednak wspomnieć, że eksperyment Milgrama ma wiele różnych odmian i mutacji.
Może Charles chciałby być dla dziewczyn takim właśnie autorytetem. Chce być panem, chce rządzić Kłamczuchami i kierować ich życiem, co można wywnioskować chociażby poprzez Dollhouse. Może za eksperymentalną hipotezę postawił sobie pytanie, jak wiele cierpienia muszą one znieść, aby stać się uległymi wobec niego.
W promo przez dosłownie sekundę widzimy rozłożone zdjęcia dziewczyn. Widzimy również 3 czerwone przyciski przed Spencer, która z wielką rozpaczą i cierpieniem chwyta za jeden z nich.
Myślę, że Charlesa denerwowało to, że dziewczyny są ze sobą takie zżyte, wspierają się wzajemnie i zawsze mogą na siebie liczyć. Prawdopodobnie nigdy w życiu nie doznał takiej sytuacji. Nie miał przyjaciół, dlatego był tak chorobliwe zazdrosny o relacje Kłamczuch. Chciał więc to zniszczyć. Dlatego zamknął dziewczyny w 4 osobnych pokojach, aby je od siebie odizolować. Torturował je, w jaki sposób dowiemy się pewnie w najbliższym odcinku. Postawił im ultimatum: aby przerwać swoje tortury, musiały zesłać je na jedną ze swoich przyjaciółek. Jakby tego było mało, każdy z czerwonych wihajstrów odpowiadał konkretnej osobie (stąd te zdjęcia), więc dziewczyny nie zsyłały tortur na przypadkową przyjaciółkę, tylko doskonale zdawały sobie sprawę, komu zadadzą cierpienie. Brzmi to naprawdę okrutnie, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji... Wiadomo, że dziewczyny nie chciały sobie wzajemnie zadawać cierpienia, ale kto wie, co Charles im robił w tych pokojach? W pewnym momencie czy chciały czy nie były już tak wyczerpane, że marzyły już z pewnością tylko i wyłącznie o chwili spokoju, bez cierpienia i tortur, więc "oddawały" tortury którejś z przyjaciółek. Pewnie, że to zachowanie niezgodne z kodeksem przyjaźni, ale sytuacja była patowa i naprawdę nie wyobrażam sobie, jak ja bym w takim momencie postąpiła. W ten sposób Charles stawał się dla nich milgramowskim "autorytetem", ponieważ mimo oporów ostatecznie robiły to, co on chciał, żeby zrobiły. Tę teorię zdają się potwierdzać miny i zachowanie dziewczyn, gdy po 3 tygodniach w 6x01 znów się zobaczyły. Zwróciliście uwagę na ich ruchy, zachowanie? Były takie przestraszone, bały się na siebie spojrzeć, a w ich oczach można było dostrzec wielkie cierpienie.
Co o tym myślicie? Czy to już nie byłoby za bardzo chore, nawet jak na PLL? Piszcie w komentarzach!
- P.
PS Informacji o eksperymencie Milgrama udzieliła ciocia Wikipedia :)
Uważam że, ta teoria jest bardzo realistyczna. Nawet jeśli chora, tak jak napisałaś, zbyt chora, nawet jak na PLL, to bardzo możliwa. Uwielbiam takie teorie które biorą się z rzeczywistych informacji zawartych w serialu i w przeciekach z następnych odcinków. Nie mogę się doczekać premiery drugiego odcinka, chce jak najszybciej przekonać się o prawdziwości naszych domysłów. ;)
OdpowiedzUsuńBtw. Świetnie to napisałaś i zebrałaś w dopełniającą się całość.
Miłego dnia :)
~WeronikA
Też uwielbiam takie teorie i nie mogę się doczekać 6x02 ^^ Dziękuję i również życzę miłego dnia, chociaż teraz to już bardziej wieczoru haha :)
UsuńCoś mi się wydaje, że Hanna dostała najbardziej, patrząc na jej zachowanie i minę Spencer :((
OdpowiedzUsuńObawiam się, że możesz mieć rację :c
UsuńNa sto procent tak było xd mogę się dosłownie założyć xd
OdpowiedzUsuńWłaśnie zabieram się za oglądanie 6x02 i z jednej strony boję się, że ta teoria okaże się prawdziwa (biedne dziewczyny...), ale z drugiej mega bym chciała, żeby tak się stało - no to by było coś! Podobałoby mi się takie rozwinięcie akcji :))
Usuńsuper ze jest taki blog o tym serialu ja ten serial oglądam nałogowo :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) =KLIK=
To tak jak ja haha ^^ Dzięki, wpadnę :)
UsuńPost świetny ♡ Jeszcze zanim zobaczyłam odcinek wiedziałam że musi się to sprawdzić bo wszystko wskazywało na ten eksperyment. A co do dziewczyn to były naprawdę biedne ze musiały wybierać spośród przyjaciółek :(
OdpowiedzUsuńBiedne :( Ale mimo wszystko jestem bardzo zadowolona, że ta teoria się sprawdziła, świetne zagranie ze strony scenarzystów, jestem pod wrażeniem i mam nadzieję, że pociągną jeszcze ten temat :))
UsuńTez jestem zadowolona. Ta scena chyba jest jedną z najlepszych w PLL. :)))
Usuń